Dokumenty kolekcjonerskie to fascynujący świat dla każdego miłośnika historii, chociaż wycena takich przedmiotów może przyprawić o zawrót głowy nawet doświadczonych kolekcjonerów. Dokumenty kolekcjonerskie związane z historią polskiego lotnictwa to prawdziwe perełki dla miłośników awiacji. Sam od lat interesuję się tym tematem i chcę podzielić się kilkoma wskazówkami. Problem w tym, że często leżą one gdzieś na strychu albo w piwnicy, narażone na wilgoć i zniszczenie. Jak więc prawidłowo zadbać o te bezcenne pamiątki?

Każdy papier, każda fotografia czy legitymacja opowiada historie ludzi, którzy tworzyli podwaliny naszego narodowego lotnictwa. Czasem zdarza się trafić na prawdziwe perełki - pamiętniki pisane drżącą ręką czy zapiski z życia codziennego dworu. Zacznijmy od Krynicy-Zdrój, która już w XIX wieku przyciągała elity z całej Europy. Zachowały się stamtąd przepiękne świadectwa pobytów - od prostych rachunków za zabiegi po ozdobne karty kuracyjne. Najlepiej zrobić to w suchy dzień, bo wilgoć może zaszkodzić starym dokumentom. Zaczęło się niewinnie, od starego programu teatralnego który znalazłem na strychu u babci. Takie znaleziska nie są wcale tak rzadkie, jak mogło by się wydawać. Był napisany kaligraficznym pismem i opatrzony złotą pieczęcią zakładu przyrodoleczniczego.

W małych miejscowościach ludzie przywiązują większą wage do pamiątek rodzinnych. Weźmy na przykład olimpiadę w Moskwie w 1980 roku, kiedy to Władysław Kozakiewicz zdobył złoty medal w skoku o tyczce. Paradoksalnie jednak, niektóre ślady czasu mogą dodać dokumentowi autentyczności - zwłaszcza jeśli mówimy o dokumentach sprzed kilkuset lat. Pochodzenie dokumentu ma ogromne znaczenie dla jego wartości. Jeśli możemy udowodnić, że należał on do znanej osobistości historycznej jego wartość wzrasta kilkakrotnie. Plastik może wchodzić w reakcje chemiczne z papierem. Te dokumenty kolekcjonerskie były prawdziwymi dziełami sztuki - drukowane na grubym papierze, często z ręcznie malowanymi elementami.

Zamiast tego używajmy specjalnych bezkwasowych kopert i teczek. Niestety, wiele z nich nie przetrwało wojny. W Złotowie natknąłem się na kolekcje rachunków z miejscowego młyna. W archiwach można znaleźć legitimacje lotnicze, świadectwa ukończenia kursów czy dzienniki lotów. Na przykład, dokumenty kolekcjonerskie z okresu powstań narodowych czy z czasów wojny są szczególnie cenne ze względu na to że wiele z nich zostało zniszczonych. Wszystko zależy od unikalności dokumentu i jego stanu zachowania. Niektóre notatki na marginesach są bezcenne - "Panu Kowalskiemu dać więcej czasu na spłate, bo grad zniszczył pole". Tutaj prym wiodą patenty Jana Czochralskiego, który opracował metode otrzymywania monokryształów wykorzystywaną do dziś w produkcji układów scalonych. Niektórzy sprzedawcy specjalnie niszczą nowe podróbki żeby wyglądały na stare. Dlatego trzeba mieć oko! Kolekcjonerzy szczególnie cenią dokumenty z okresu międzywojennego. Najbardziej wzruszające są dokumenty kolekcjonerskie osobiste. Jego oryginalne notatki laboratoryjne to prawdziwe białe kruki - podobno zachowało sie tylko kilka egzemplarzy.

Karty were then printed on high-quality paper, często ze zdobieniami i złoceniami. Szczególnie wzruszające są stare zdjęcia z garderob i prób. Czasem wartość dokumentów z konkretnej epoki czy regionu wzrasta, bo pojawia się na nie większe zainteresowanie. Dlatego warto śledzić rynek i obserwować, co aktualnie cieszy się popularnością wsród zbieraczy. Jak zacząć przygodę z kolekcjonowaniem sportowych dokumentów? Tusz czasem lekko się rozmazuje pod palcem. Dla początkujących kolekcjonerów ciekawą opcją są dokumenty kolekcjonerskie z okresu PRL. Podpisy są wykonane tym samym atramentem co reszta tekstu. Ale te najcenniejsze, jak na przykład kompletne dzienniki kuracji znanych osobistości, potrafią osiągać zawrotne kwoty na aukcjach. To samo dotyczy dokumentów, które były częścią większego zbioru - pojedyncze egzemplarze są zwykle mniej cenne niż kompletne kolekcje. Stare umowy, rachunki, czy notatki reżyserskie pozwalają zajrzeć za kulisy funkcjonowania teatru.

Niektóre z nich znajdują się w muzeach i bibliotekach, ale sporo jest też w rękach prywatnych kolekcjonerów. Warto też wspomnieć o dokumentach z mniej znanych uzdrowisk. Poza tym, łatwiej będzie pokazywać dokumenty kolekcjonerskie rodzinie nie narażając oryginałów na zniszczenie. Można tam znaleźć prawdziwe perełki w rozsądnych cenach. Trzeba sprawdzić czy używany papier, czcionki i style pieczęci są zgodne z okresem powstania dokumentu. Szczególnie cenne są projekty techniczne karabinu Browninga wz. 1928 czy pistoletu VIS. To świadectwo społecznej solidarności i zaangażowania. Zachowały się katalogi części zamiennych, instrukcje obsługi czy dokumentacja remontowa. Czasem warto poczekać na odpowiedni moment i odpowiedniego kupca. Warto konsultować się z ekspertami przed większymi zakupami.

Stare księgi rachunkowe miejscowych sklepów, warsztatów czy zakładów rzemieślniczych to prawdziwa kopalnia wiedzy o życiu ekonomicznym małych społeczności. Dokumenty kolekcjonerskie najlepiej oglądać osobiście przed zakupem - papier, czcionka i pieczęcie mówią często więcej niż sama treść. Potrzebna jest też solidna wiedza historyczna i znajomość źródeł. Co ciekawe, niektóre uzdrowiska prowadziły też księgi gości. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że zwykłe spinacze biurowe mogą zniszczyć stary papier! Podobnie jest z dokumentami z pierwszych wystepów znanych aktorów czy z historycznych przedstawień. Zostawiają rdzawe plamy które są praktycznie nie do usunięcia. Niektóre teatry prowadzą własne archiwa i czasem organizują wyprzedaże dubletów.

Były tam między innymi pokwitowania datków na budowe organów z 1878 roku. Najprostsze dokumenty kolekcjonerskie można kupić już za kilkaset złotych, ale te najcenniejsze osiągają ceny kilkudziesięciu tysięcy złotych. Osobną sprawą jest digitalizacja kolekcji. Wartość zależy głównie od unikalności dokumentu, jego stanu zachowania i znaczenia historycznego. Dlatego najlepiej traktować to hobby z pasją i cierpliwością, a pieniądze pozostawić na drugim planie. Zbieranie teatralnych dokumentów to nie tylko hobby - to ratowanie historii polskiej kultury. Warunki przechowywania nie zawsze były idealne, wilgoć i gryzonie zrobiły swoje. Dokumenty kolekcjonerskie trzymam w suchym, ciemnym miejscu. Dzięki temu łatwiej jest zarządzać kolekcją i szybko znaleźć to czego szukamy. Historie o ludziach którzy tworzyli polski teatr, o publiczności która go kochała, o czasach które już minęły.

Czasem trafiają się w nich informacje o gruntach czy budynkach, które istnieją do dziś. Na koniec warto wspomnieć o właściwym przechowywaniu dokumentów kolekcjonerskich. Zdarza się, że potomkowie dawnych rodów szlacheckich próbują odzyskać majątki właśnie na podstawie takich dokumentów. W takich przypadkach lepiej skonsultować się ze specjalistą od konserwacji papieru. Na koniec warto wspomnieć o społeczności kolekcjonerów. W Polsce działa kilka klubów które zrzeszają pasjonatów sportowych pamiątek. To właśnie sprawia, że to zajęcie jest tak wciągające! Niestety, wraz ze wzrostem cen dokumentów kolekcjonerskich, pojawia się coraz więcej podróbek. Kolekcjonowanie dokumentów lotniczych to nie tylko hobby - to misja zachowania historii polskiego lotnictwa. Zbieranie dokumentów z dworów szlacheckich to nie tylko hobby - to misja ratowania polskiego dziedzictwa narodowego. Dlatego tak ważne jest, żeby były to prawdziwe świadectwa przeszłości, a nie współczesne podróbki. Warto zajrzeć na strych albo przejrzeć szuflady - nigdy nie wiadomo, jakie skarby można tam znaleść!