Słuchajcie, juz 3 rok z rzędu jeżdze na te całe targi dokumencików i zawsze wracam z torbami pelnymi papierków... żona juz mnie wygania z domu, jak widzi kolejne teczki. Ale co ja poradzę, że to uzaleznia?? Serio. Kto raz wciagnie sie w te klimaty dokumentów kolekcjonerskich, ten przepadl na amen!
Ok, to mialem nie gadac o sobie, tylko o targach - sorry, rozgadałem sie... To kminmy temat!
NIGDY nie jedźcie do berlina z kartą kredytową!!! Nauczylem sie tego w zeszlym roku, jak zobaczylem dokumencik podpisany przez jakiegos pruskiego generała o którym nigdy nie słyszałem, ale sprzedawca tak nawijał o jego wartosci, ze prawie wyciagnalem kredyt... Na szczescie wtedy dzwoniła zona i wytrzezwiałem.
Berlińskie targi sa moim zdaniem mega przereklamowane. Niby jest 200 wystawcow, ale połowa to jacyś handlarze podróbek, co wciskają stare dokumenty kolekcjonerskie "na oko" - bez certyfikatów, bez niczego. Ceny z kosmosu. Ale i tak sie jedzie, bo... no moze byc ten jeden, jedyny, wyjątkowy dokumencik, no nie?
Co mi sie podoba: kawa jest tania (2 euro), jest kilka niezlych knajp w okolicy i trafia sie czasem perełka. W 2023 wyrwałem metryke badzialska za 50 euro, pozniej na jakims forum dokumenty kolekcjonerskie opinie ludzie mówili, ze warta minimum 300. Więc da sie, jak sie ma szczęscie i dobry węch!
Hale są wielkie i mega duszne - weźcie wode i przebieralcie sie w lekkie ciuchy, bo po 3 godzinach człowiek ma dość... Do tego tlumy i Niemcy, którzy wciskają sie w kolejke... ech. Ale to i tak trzeba zaliczyc! Jak by nie bylo, odbywają sie 3-5 marca.
TA TO MI PASUJE!!! Byłem 2 razy w Pradze, 2022 i w tym roku. Klimacik pierwsza klasa, totalnie inny level niz niemiecki beton. Czesi mają wystawki w klasztorze (!), wystawcy przebierają sie czasem w jakies stroje (jakby to byla rekonstrukcja a nie targi lol).
W tym roku jeden kolo przebrany za Franciszka Józefa wcisnal mi taki dokument kolekcjonerski z cesarskim podpisem... znaczy "podpisem" hahahah. Ale wyglada super w ramce!
Co tam mozna dostac? Dużo rzeczy z Austro-Wegier, czechoslowackich papierków, ale tez troche polskich - nie wiedzialem, ze mamy z Czechami tyle wspólnej historii. Dokumenciki z pogranicza kupilem za bezcen, o dworcu w Cieszynie, jak byl jeszcze "po tamtej stronie".
Najlepsze ze mozna sie napic prawdziwego czeskiego piwka prosto z browaru, który jest obok tego klasztoru. Ceny są... rzekłbym znosne. Nie ma takiego zdzierstwa jak w Berlinie, ale tez nie jest tanio. Warto targowac sie zawzięcie, bo oni to lubią! Jeden dzien zwykle starcza, chyba ze planujesz cały dzień w knajpach. No ja tam chodzę i na targi i po knajpach w sumie... Odbywają sie 12-14 maja.
Szczerze? Tylko dla grubych portfeli! Byłem raz i więcej nie pojadę, bo wyjde z pustymi kieszeniami. Ceny od 500 euro w górę za byle dokumencik. Ale za to jakie cuda tam można zobaczyć! Papiery podpisane przez króli, Napoleona, de Gaulla... wystawa warta miliony.
Francuzi to dopiero potrafia zabiegać o swoje dokumenty kolekcjonerskie. Wszystko w rękawiczkach, w gablotach, klimatyzowane pomieszczenia. Niby można kupić, ale jak zapytałem o cene listu z podpisem jakiegos ministra z XIX w. to prawie padłem - 2800 euro!!! Kto to ma takie pieniądze?
Przyszedłem tam w dziancyh jeansach (jedyne co miałem czystego w hotelu) i patryzli na mnie jak na złodziaja, chamsko. Ludzie w garniturach, kobiety w sukniach jakby szli na jaks bal a nie na targi... No i jeszcze ta konkurs pięknosci dla dokumentów kolekcjonerskich - totalne szalenstwo! Ale pokminić warto, można zrobic dobre zdjecia. I ciastka do kawy sa dobre, drogie ale dobre, haha.